Mogłoby się wydawać, że trenujący sporty walki od lat Najman szybko rozprawi się z debiutującym Jóźwiakiem. Tak się jednak nie stało i to były rugbysta znokautował byłego pięściarza w 17 sekund. "El Testosteron" mocno przeżył klęskę na Wotore 6. Szybko zszedł do szatni i był ewidentnie rozczarowany, czemu nie można się dziwić. Mimo to, w rozmowie z "Super Expressem" spróbował wyjaśnić swoją porażkę, co było znacząco utrudnione w związku z utratą pamięci po ciosie Jóźwiaka.
Rozbity Marcin Najman stanowczo o przyszłości po porażce z Jóźwiakiem
- Nie pamiętam tego ciosu - przyznał Najman. - Tak to się czasem zdarza. Czasem się szybko wygrywa, czasem się szybko przegrywa. W 17 sekund też wygrywałem, natomiast tak szybko chyba pierwszy raz przegrałem - słusznie zauważył. Docenił też umiejętności rywala. - Serdecznie mu gratuluję. Trafił naprawdę bardzo czysto, bo skoro mnie odcięło, to znaczy, że trafił czysto. Bardzo mu gratuluję, bo to jest naprawdę wielka rzecz - powiedział na gorąco. - Największego faworyta od porażki dzieli jeden cios. No i ten jeden cios przeważył na jego korzyść - dodał. Po chwili zapowiedział, że nie może pożegnać się ze sportami walki w takim stylu.
- Nie wiem w ogóle, jak to się mogło wydarzyć. Na pewno tak nie zakończę, to nie ma dwóch zdań. Tak nie zakończę - zadeklarował Najman. Zatem należy spodziewać się, że stoczy jeszcze jedną walkę i zrobi wszystko, by tym razem to jego ręka powędrowała w górę. Poniżej cała rozmowa z Najmanem po porażce z Jóźwiakiem na Wotore 6: