Ostatnia gala PRIME MMA 3 na zawsze zapisała się w historii polskiego freak fightu, przede wszystkim ze względu na pierwszą w naszym kraju walkę w budce telefonicznej, w której udział wzięli Łukasz "Kamerzysta" Wawrzyniak oraz Jakub Lasik. To wydarzenie na powrót rozpaliło dyskusję na temat freak fightów w Polsce, które na początku swojej kariery miały strasznie pod górkę i były krytykowane niemalże z każdej strony. Również w rozmowie Andrzeja Kostyry z Pawłem Skrzeczek nie mogło zabraknąć tego tematu.
Paweł Skrzecz ostro o freak fightach. Wicemistrz olimpijski z Moskwy nie gryzł się w język, mówi o dziadostwie
Skrzecz, który miał okazję przyglądać się przygotowaniom kilku zawodników freak fightowych gali nie może wyjść z podziwu, że wydarzenia te przyciągają po kilkanaście tysięcy osób, co przekłada się na olbrzymie zarobki. - Co to ma wspólnego ze sportem? (…) Nie możemy wyjść z podziwu, co można wymyślić jeszcze, żeby ludzie za to zapłacili i to oglądali… to dziadostwo, że tak powiem. I z drugiej strony ci ludzie, którzy to robią, zarabiają tak olbrzymie pieniądze. To są nieporównywalne pieniądze do tego, co my zarabialiśmy. Śmiejemy się, że niedługo wrócą walki gladiatorów… - stwierdził Skrzecz w rozmowie z Andrzejem Kostyrą. Sprawdźcie całą rozmowę z wicemistrzem olimpijskim w naszym materiale poniżej!