Olsztynianka straciła trofeum w listopadzie ubiegłego roku, gdy sensacyjnie przegrała przez techniczny nokaut w 1. rundzie z Rose Namajunas. „JJ” szybko dostała okazję do rewanżu, bo już w kwietniu tego roku ponownie spotkała się z Amerykanką litewskiego pochodzenia, ale znów przegrała, tym razem na punkty.
Torres, która nosi przydomek „Malutkie Tornado”, również wraca po porażce – w lutym przegrała na punkty z Jessicą Andrade (Jędrzejczyk pokonała ją w maju 2017 roku). Rywalka Polki uległa także aktualnej mistrzyni Namajunas (na punkty w 2016 roku). Niewykluczone, że zwyciężczyni walki ponownie otrzyma szansę pojedynku z Namajunas o mistrzowski pas.
- Pokonam Torres i ponownie dostanę walkę o tytuł. Zaskoczę świat i udowodnię, kto jest najlepszy! - zapowiada pewna siebie Polka, która podczas czwartkowego spotkania twarzą w twarz, agresywnie podeszła do rywalki i groziła jej pięścią. - Powiedziała do mnie „witaj w piekle. Tylko poczekaj, aż zamkną się drzwi klatki”. Ja się jednak w ogóle nie boję – zdradziła później Torres. Jędrzejczyk ciągle jednak było mało i później udostępniła w internecie zdjęcie ze spotkania, które okrasiła podpisem: „W najbliższą sobotę nie będzie już tak tobie do śmiechu”.
W ubiegły czwartek Jędrzejczyk obchodziła czterolecie swoich występów w UFC. Czas najwyższy, by powróciła na zwycięski tor!