Kibice skoków narciarskich pamiętają ostrą reakcję Małysza na to, co podczas mistrzostw świata juniorów wyprawiał Dominik Kastelik. Młody Polak został wtedy zdyskwalifikowany, a w następnym konkursie upadł i pozbawił kolegów szans na podium. Rozwścieczony "Orzeł z Wisły" skrytykował go na Facebooku. Teraz, w swoim felietonie w "Przeglądzie Sportowym", ponownie skomentował słabą postawę naszej kadry B.
"W Oslo mnie nie było, przyglądałem się w tym czasie Pucharowi Kontynentalnemu w Zakopanem. I przyznam szczerze, że na naszym zapleczu nie jest wesoło. Cieszę się, że Paweł Wąsek, wciąż junior, zdobywa punkty, ale po sezonie trzeba siąść i przeanalizować błędy, bo jest nad czym pracować. Jeszcze niedawno kadra B była drużyną, która walczyła o podium. Nie powiem, że brakuje ludzi, ale może bardziej zaangażowania?" - pisał szczerze Małysz.
Na pewno ma sporo racji, bo gdy spojrzymy na klasyfikację generalną Pucharu Kontynentalnego, próżno szukać Polaków na czołowych pozycjach. Najlepszy Jan Ziobro jest dwunasty.