Sympatia Macieja Kota wie, co mówi. W końcu jest instruktorką fitnessu i trenerem personalnym. - Na pewno jest w nim jakaś złość, że nie wystartował w mistrzostwach, ale nawet nie daje się tego odczuć. Z zasady jest człowiekiem aż nadto ambitnym. Gdy sobie coś ustali, a nie wychodzi mu, zaczyna się denerwować. A teraz nie. Widać po nim, że zrobił spory postęp i radzi sobie z niepowodzeniem - zdradza Agnieszka.
Być może to właśnie nadmierna ambicja sprawia, że reprezentacyjny skoczek nie skacze ostatnio tak jak w minionym sezonie... - Tego nie wiem dokładnie. Zresztą nie widujemy się zbyt często, po mistrzostwach rozmawialiśmy tylko przez telefon. Ale Maciek nie jest w psychicznym dołku. Wyczułabym to, bo takie dni miewał w przeszłości i wiem, jak to u niego wygląda - zapewnia dziewczyna skoczka.
Przed rokiem Kot wygrał pucharowy konkurs na skoczni normalnej (K-90) w Pjongczangu. - I dlatego w Korei może poczuć się pewniej - mówi z nadzieją Agnieszka Lewkowicz. - Bo skoro w tamtym miejscu już czegoś dokonał, może mu to dać pewność siebie. Łatwiej mu będzie odnaleźć luz, czego mu potrzeba.
A czy uczucia nie są przeszkodą w sportowej karierze? - Nie szkodzą, a wręcz pomagają. Miłość dodaje energii, otuchy i skrzydeł - mówi z przekonaniem studentka AWF w Krakowie i była lekkoatletka AZS AWF. - Tej drugiej osobie chce się pokazać swoją najlepszą stronę. Maciek wie, że patrzę na niego w telewizji i to go motywuje.
Sprawdź także: PŚ w Zakopanem: Wyjątkowy weekend dla Stoch. Przebije Małysza?