Choć dla wielu kibiców Adam Małysz był prawdziwym idolem i wciąż jest najlepszym polskim skoczkiem wszech czasów, to od jakiegoś czasu Kamil Stoch robi wszystko, by zdetronizować dawnego mistrza. Cztery lata temu podczas igrzysk w Soczi zrobił to, co zawodnikowi z Wisły nigdy się nie udało - zdobył olimpijskie złoto (a nawet dwa). A w tym sezonie po raz kolejny okazał się lepszy od starszego kolegi, gdyż drugi raz z rzędu wygrał Turniej Czterech Skoczni i to triumfując w każdym z czterech konkursów.
Pod wieloma względami do Małysza jeszcze sporo mu brakuje (np. jeśli chodzi o wygrane Kryształowe Kule - Małysz ma ich cztery, a Stoch jedną - czy złote medale MŚ - w dorobku starszego skoczków są takie aż cztery, a w przypadku tego drugiego dwa), ale w weekend może go prześcignąć w jeszcze innej klasyfikacji. Mianowicie tej liczącej zwycięstwa w Pucharze Świata w Zakopanem.
Jak na razie na Wielkiej Krokwi obaj triumfowali po cztery razy. Znajdujący się w bardzo wysokiej formie Stoch ma więc wszelkie atuty, by w najbliższy weekend zdetronizować mistrza i wygrać po raz piąty.
Które z jego zwycięstw było najbardziej pamiętne? Wydaje się, że to pierwsze, w 2011 roku. Wtedy przez cały weekend w Zakopanem odbyły się aż trzy konkursy, a polscy kibice mieli mnóstwo powodów do radości, ale i wzruszeń. W pierwszych zawodach po raz ostatni w swojej karierze na najwyższym stopniu podium stanął Adam Małysz. W tych ostatnich jednak upadł podczas lądowania, a rywalizację pierwszy raz wygrał Kamil Stoch. W ten sposób oglądaliśmy symboliczną zmianę warty w polskich skokach. A jak będzie w najbliższych dniach na Wielkiej Krokwi? Miejmy nadzieję, że emocji - tylko tych pozytywnych - nie zabraknie i któryś z biało-czerwonych znów okaże się najlepszy!
ZOBACZ: Mistrz świata nie wystartuje w Zakopanem. Stoch ma jednego rywala mniej