Ci, którzy sądzili, że wybory w PZPN będą odbywać się tylko w rytmie piosenki z „Misia”: „Łubu dubu, niech żyje nam prezes naszego klubu”, mogli być lekko zaskoczeni. Faktycznie, na początku były peany pod adresem Cezarego Kuleszy, było też miażdżące zwycięstwo w wyborach. To akurat zostało jednak przez Kuleszę wypracowane przed wyborami, dzięki skutecznym rozmowom z baronami i delegatami. W tym nowy-stary prezes jest doskonały. Między innymi w wyniku tego Kulesza był jedynym kandydatem (aspirujący do roli kontrkandydata Paweł Wojtala wycofał się, wiedząc, że nic nie uzyska).
Przemysław Ofiara: Nie wszystko poszło po myśli prezesa Cezarego Kuleszy
Na dalszy przebieg wydarzeń podczas zjazdu wyborczego PZPN Kulesza najwidoczniej nie miał już tak wielkiego wpływu. Podczas dwóch głosowań przepadli jego dworzanie: Henryk Kula, Mieczysław Golba i Maciej Mateńko. Najbardziej zaufani ludzie prezesa, trudno było zatem nie zauważyć irytacji na twarzy Kuleszy.
Trudno powiedzieć, czy obserwujemy przesilenie w polskiej piłce, ale na wyborach w PZPN nie wszystko poszło po myśli prezesa. Beton kruszeje? Na razie nie są to wielkie pęknięcia, ale na pewno poważne rysy. A kibiców może cieszyć, że coraz więcej poważnych ludzi dostaje się do władz PZPN. Bo wybranie Dariusza Mioduskiego na wiceprezesa ds. zagranicznych wydaje się wielce racjonalną decyzją. Szef Legii Warszawa ma obycie w świecie piłki nożnej, świetne kontakty, a także ogładę, która sprawi, że nikt nie będzie się za niego wstydził w Europie.
Przemysław Ofiara
Kłopoty, kłopoty Cezarego Kuleszy! Nowy-stary prezes PZPN stracił swoją świtę, gorąco na wyborach
