Szwedzi nie mieli wielkiej ochoty na ujawnianie tego sekretu, ale kiedy wiadomość "przeciekła" do mediów Anna Haag potwierdziła, że testowała nowe kijki. Są lżejsze od dotąd stosowanych i dają "dodatkowe pchnięcie". Podobno tajemnica tkwi w konstrukcji talerzyków, które sprawiają, ze kijek płyciej wbija sie w śnieg, a lekkie jego wygięcie daje "wybicie" popychające zawodnika. Oczywiście jest to impuls minimalny, ale na trasie biegu tysiące tych mikro-popchnięć sumują się w całkiem solidne wspomaganie.
Nie wiadomo co na temat zgodności tych kijków z regulaminem powie FIS, ale Szwedzi przywiozą je na MŚ do Oslo.