Justyna Kowalczyk i Kacper Tekieli od początku swojego związku stanowią bardzo zgrany duet. Oboje na swoje profile w mediach społecznościowych wrzucają sporo wspólnych zdjęć, na których towarzyszą im szerokie uśmiechy. Choć przez koronawirusa musieli odwołać swój ślub, to wygląda na to, że nawet zawieszenie przygotowań do tak wielkiego i radosnego święta, nie sprawiło, by posmutnieli. W czwartek była znakomita biegaczka narciarska z Kasiny Wielkiej opublikowała kolejną fotkę z ukochanym. Zakochani siedzą w samochodzie i tradycyjnie uśmiechają się od ucha do ucha. To jednak pewna odmiana, ponieważ większość ujęć Justyny Kowalczyk i jej wybranka serca pochodzi ze wspólnych treningów.
Koronawirus: Są wyniki polskich skoczków po zakażeniu Małysza! Nie pozostawiają złudzeń
Zwróciła na to uwagę sama 37-latka. "Żeby nie było, że tylko trenujemy" - napisała w podpisie zdjęcia. Informacja o przełożonym ślubie pary wypłynęła od trenera Aleksandra Wierietielnego. Teraz Justyna Kowalczyk, w rozmowie z Onetem, zastrzegła, że nowy termin pozostanie słodką tajemnicą wąskiego grona. - Trener nie wiedział niestety, że w Polsce zostanie przetłumaczony jego wywiad z języka rosyjskiego. Tak. Potwierdzam. Mieliśmy zaplanowany z Kacprem ślub na maj tego roku. Nie jestem jednak jeszcze mężatką. Ze względu na sytuację związaną z pandemią koronawirusa ślub został przełożony. Mamy też już wyznaczony nowy termin, ale ten zachowam dla siebie - stwierdziła.
Dramat Justyny Kowalczyk i jej chłopaka! Mieli wziąć ślub, ale wszystko się popsuło!
Choć przez koronawirusa Justyna Kowalczyk i Kacper Tekieli musieli odwołać swój ślub, to izolacja miała także pozytywne aspekty. - Spędziłam za to cudowny czas z moim narzeczonym. Gdyby nie było izolacji, to pewnie nie mielibyśmy tak wiele czasu dla siebie. Spędziliśmy ze sobą pełne dwa miesiące i to było miłe. Ludzie przeżywali tragedie. Ja jednak nie będę narzekać - przekazała idolka wielu polskich kibiców.