- W ostatnich dwóch latach czułam się wyeksploatowana. Dalej boli mnie kręgosłup, ale dam radę. Po sezonie zajmę się tym kręgosłupem, ale operacji nie planuję. To byłby koniec biegania. Poziom bólu kręgosłupa determinuje dalsze starty. Na razie da się wytrzymać - zaznaczyła w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Ojciec Klemensa Murańki o rywalu syna: DUPEK zabrał medal
Nasza mistrzyni olimpijska z Soczi wciąż wierzy, że wróci do wygrywania. Potrzebuje jednak odpowiedniego przygotowania do sezonu. - Wiem, że jeśli odpowiednio się przygotuję, jestem w stanie wrócić na swoje miejsce - przyznała.
Skierowała też kilka słów w stronę panów, którzy odpowiedzialni byli w Falun za smarowanie nart. Jej zdaniem, mają oni duży wpływ na losy rywalizacji. - Dwa lata temu w Val di Fiemme bieg na 30 kilometrów też przegrałam z powodu źle przygotowanych nart. Od razu o tym mówiłam. Wtedy niewiele osób się tym interesowało. Z drugiej strony, trzydziestkę na MŚ w Libercu w 2009 roku wygrałam dzięki nartom. Raz na wozie, raz pod. Niestety, ostatnio częściej pod - powiedziała.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail