W najnowszym felietonie dla "Gazety Wyborczej" Kowalczyk przedstawiła swoje plany dotyczące najbliższej przyszłości. Polka decyzję o starcie w Pjongczang podjęła już jakiś czas temu, ale zdecydowała się ją przedstawić dopiero teraz - Ogłosiłam ją w poprzednim tygodniu nie po to, by specjaliści od mojego życia mieli się nad czym uzewnętrzniać, ale po to, by mieć spokój na mistrzostwach świata w Falun. By w co drugim wywiadzie nie słyszeć pytania o emeryturę - wyjaśniła.
Puchar Świata Marit Bjoergen ma już Krystałową Kulę [WIDEO]
- Nowy pomysł na bieganie ma być oparty na narciarskich biegach maratońskich. Zawsze mnie pociągały. Stanowiły wyzwanie. Puchary Świata również znajdą się w kalendarzu startowym. To oczywiste. Ale tylko wybrane biegi. Te, które pomogą się jak najlepiej przygotować do imprezy głównej. Nie wykluczam w tym czasie roku przerwy od wyczynu. Pracować trzeba będzie równie ciężko, ale presja będzie znacznie mniejsza. I to mnie najbardziej cieszy - można przeczytać w felietonie Kowalczyk.
- Trzy lata do koreańskich igrzysk upłyną w okamgnieniu. A tam? Mam nadzieję, że do tej pory odżyję na tyle, by znów mieć siłę walczyć o sportowe marzenia - napisała polska biegaczka.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail