Wszystkiemu "winien" był Maciej Kreczmer. Justyna Kowalczyk piła, ponieważ jej partnerowi treningowemu urodziło się dziecko. "W mojej drużynie dzisiaj wielkie święto. Mimo, że rozjechani jesteśmy (większość w Davos, ja, trener i Are w Hochfilzen, Peep w Estonii), to pijemy pępówkę! Maciek Kreczmer został tatą. Asiu, Maćku! Bardzo Wam gratulujemy" - napisała na Facebooku.
Alpen Cup: Justyna Kowalczyk wygrała sprint
Nie byłoby w tym nic dziwnego, ponieważ alkohol, jak wszystko, jest dla ludzi, a sportowcy niewątpliwie do tego gatunku należą. Jednak biegaczka z Kasiny Wielkiej robi to w środku sezonu. Z powodu słabszej formy do końca roku zrezygnowała ze startów w Pucharze Świata i zadowala się występami w Pucharze Kontynentalnym. W piątek wygrała nawet sprint techniką klasyczną w Hochfilzen.
W sobotę wystartuje na 10 kilometrów techniką klasyczną, a w niedzielę na tym samym dystansie techniką dowolną. Cóż, pozostaje mieć nadzieję, że 31-latka za bardzo nie eksperymentowała z alkoholem i piła czystą wódkę. Po niej podobno kac jest najmniejszy. Jeśli jednak postanowiła raczyć się brandy, to nie chcielibyśmy dzisiaj być w jej skórze.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail