Kiedy tak powiedziała zaczęto spekulować, że być może Justyna ułożyła z trenerem Aleksandrem Wierietielnym finezyjny plan dochodzenia do szczytu formy i teraz nie chce go, przed MŚ w Oslo, osiągnąć za prędko. Ale biegaczka szybko przecięła te dywagacje:
- Nie, u mnie forma to coś trwałego, jak ją złapię to przez pewien czas biegam równie szybko. Chodzi jednak o to, że po gorszym wyniku zaczynam być na siebie zła i wtedy przed kolejnymi startami podwójnie się mobilizuję.
No to już wiemy. Justyna powinna teraz coś "zawalić", a potem wkurzona przegoni wszystkie konkurentki .
W sobotę 19 lutego w Drammen panie pobiegną na 10 km klasykiem, a w niedzielę 20 w sprincie łyżwą. Kowalczyk ma nad Arianną Follis 601 pkt przewagi w PŚ. Jeśli doda do tego tylko 15 pkt. będzie mogła zacząć odbierać gratulacje za zdobycie Kryształowej Kuli.