Po tym jak w ubiegłym miesiącu dziesięciu Nepalczyków dokonało pierwszego w historii wejścia na wierzchołek K2 (8611 m) w okresie zimy, Polka miała ambicje dokonania tego samego jako pierwsza kobieta na świecie w wyprawie zorganizowanej przez agencję Seven Summits Treks.
Według wcześniejszych planów miała w nocy z czwartku na piątek 5 lutego atakować w ramach czteroosobowego zespołu wierzchołek K2 (8611 m) z obozu III (7300 m). Dotarła jednak tylko do obozu I (6070 m) mając po drodze wymioty i silny ból brzucha po zatruciu pokarmowym. Organizm był tak osłabiony, że trzeba było jak najszybciej zejść w dół, dokąd mógł dolecieć śmigłowiec.
To się udało w asyście partnerów z zespołu, w tym polskiego reportera i wspinacza Oswalda Pereiry. Gorzkowska dotarła do bazy pod K2 (5135 m), a stamtąd śmigłowiec zabrał ją do Skardu, które leży na wysokości 2230 m nad poziomem morza. Tam polska himalaistka poczuła się znacznie lepiej.
Magdalena Gorzkowska to była sprinterka AKS Chorzów. Karierę lekkoatletki zakończyła w roku 2016. W tamtym roku wraz z koleżankami zdobyła srebrny medal halowych MŚ w Portland w sztafecie 4x400 m.