Polscy skoczkowie, zgodnie z przewidywaniami, w kwalifikacjach do pierwszego konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie spisali się przeciętnie. Cała szóstka awansowała do piątkowych zawodów, ale najlepszym z Polaków był Piotr Żyła, który zajął dopiero 26. miejsce. Kamil Stoch, skokiem na odległość 113 metrów, zajął 37. lokatę. Czternasty w kwalifikacjach Lovro Kos będzie rywalem Polaka w 1. serii, tradycyjnie rozgrywanej w TCS systemem K.O. Trzykrotny mistrz olimpijski wyznał w rozmowie z Eurosportem, że ze skoku na skok było coraz lepiej, ale formy wciąż brak. Pytany o trudność obiektu w Oberstdorfie mówił: - Obecnie jestem w kiepskiej formie, to każda skocznia sprawia mi trudność. To że zmieniają się profile to nie ułatwia mi sprawy, ale każdy z nas ma tak samo. jest nas ponad 50 w stawce, jedni radzą sobie lepiej, inni gorzej.
- Nie o to chodzi, że jest drama, ale plątanie się w okolicach 30. miejsca to nie jest top tego co chciałbym prezentować i na to co mnie stać. Popełniam mnóstwo błędów, które działają jak efekt domina. I po prostu nie ma energii w locie. Staram się robić co mogę, ale póki co się męczę okrutnie - dodał.
Skoczek z Zębu jest legendarnym uczestnikiem Turnieju Czterech Skoczni. Złotego Orła wygrywał w 2017, 2018 i 2021 roku. Szczególna była impreza w sezonie 2017/18. Wtedy Stoch wygrał wszystkie cztery konkursy imprezy, jako drugi w historii skoczek po Svenie Hannawaldzie (Niemiec dokonał tej sztuki w sezonie 2001/2002). Obecnie jego dyspozycja jest daleka od wyżej wymienionych czasów. - Nie chodzi o optymizm, czy pesymizm tylko realizm. Mówię jak jest, jakbym skakał daleko, to bym mówił, że jest ok, ale coś można poprawić. Do poprawianie jest bardzo dużo rzeczy i trzeba to zrobić metodycznie i bardzo konsekwentnie. A nie ma na to czasu, bo są zawody. Chciałoby się lepiej, ale jest jak jest - dodał w rozmowie z Eurosportem.
ZOBACZ: Thomas Thurnbichler musi odzyskać kontrolę nad kadrą. Ekspert mówi o wielkim zaskoczeniu