Niemal wszyscy w Planicy byli pewni, że Ryoyu Kobayashi wpuścił Stocha na podium. Tylko nie Stoch, który żywo zainteresowany walką o medal, szybko spojrzał na przeliczniki. Okazało się, że jego 129,5 metra w drugiej serii wystarczyło. – Wiedziałem, że Ryoyu będzie na podium. Widziałem jego rekompensatę za skok, ile skoczył w pierwszej serii – mówił dziennikarzom. – Gdyby dawali chociaż punkty do Puchar Świata, a teraz nawet tej tui nie dostałem. Wychodzę z dziurawą rękawiczką… – rzucił w żartach Stoch.
Choć w Chinach zajął te same miejsca co w Planicy, to nie traktuje tych wszystkich konkursów, jako „powtórkę z rozrywki”. – Na pewno nie. Jestem w zupełnie innymi miejscu. Ten sezon wygląda inaczej, zupełnie inny fundament zbudowałem na te zawody. Przyjechałem też jako inny zawodnik. Czuję się też pewniej. O ile w Pekinie brakowało niewiele i wszystko mogłem wywrócić z kopyta, to teraz musiałem budować formę mozolnie od początku, by iść na ostatnią serię ze świadomością, że wszystko jest okej – powiedział.
Dawid Kubacki zmagał się z chorobą, ale dał radę. Potem jednym zdaniem rozładował napięcie
Nie zszedł poniżej 130 metrów. Aż prosi się dać medal, gdy skaczesz na tym obiekcie 131,5 i 134,5 metra (pamiętajmy też o 136 w kwalifikacjach). – To były dwa dobre skoki i zasłużyłem na dobre miejsce. Wielu zasługuje na medal, dla mnie ten konkurs tak się ułożył. W tym sezonie nie byłem jeszcze na podium, tak się ten sezon układa. Na tych mistrzostwach trudno było liczyć, że wszystko się poskłada i będzie pięknie. Mogło tak być, ale trzeba liczyć na umiejętności niż na szczęście – ocenił.
Niemniej jednak – Stoch znów pokazał, że potrafi się odbudować. W poprzednim sezonie opuszczał Innsbruck, w którym prezentował się fatalnie, a miesiąc później, zaliczając po drodze uraz, walczył o medale. Teraz znów jest w zdecydowanie lepszym miejscu niż miesiąc temu. Forma wróciła, ale medalu znów zabrakło. – Na tę chwilę ta sytuacja podcięła mi skrzydła. Robiłem wszystko, by być jak najwyżej. Na dłuższą metę to zmobilizuje, jak zejdą emocje i ochłonę, popatrzę wstecz – bo tak zrobię – popatrzę gdzie jestem… Bo nikt mi nic nie dał za darmo, to nie było tak, że miałem szczęście. Zbudowałem to bardzo mozolnie, jak mówiłem, a teraz mam wszelkie podstawy, by kroczyć tą drogą. – wyznał, przy okazji zapowiadając walkę o medale w konkursie drużynowym.
W sobotę o godz. 16:30 początek konkursu drużynowego. Transmisja w TVN, Eurosporcie 1 i Eurosporcie Extra w Playerze.