Kamil Stoch zabrał głos w sprawie końca swojej kariery

Przed PŚ w Wiśle spore nadzieje wiązane są z Dawidem Kubackim. Zawodnik ten całkowicie zdominował cykl letniej Grand Prix. Wystąpił w pięciu z dziewięciu konkursów na igelicie i we wszystkich swoich startach okazywał się najlepszy. W klasyfikacji generalnej również nie miał sobie równych. Często jednak bywa tak, że forma z lata nie znajduje odzwierciedlenia zimą. Z takimi nadziejami do nowego sezonu przystąpi Kamil Stoch.

Najbardziej utytułowany polski skoczek w historii w letniej Grand Prix nie skakał najlepiej. Jednak pod wodzą Stefana Horngachera wie, w którym momencie powinien osiągać optymalną dyspozycję. Kibice mają więc nadzieję, że już podczas PŚ w Wiśle pokaże się z dobrej strony, a szczyt formy nadejdzie w lutym podczas igrzysk olimpijskich w koreańskim Pjongczangu. Niektórzy zaczęli mówić, że to może być jego ostatnia wielka impreza.

Kamil Stoch na razie jednak nie myśli o końcu kariery! W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" 30-latek przyznał, że wciąż czuje się na siłach, by rywalizować z resztą stawki. - Chcę skakać jak najdłużej. (...) Im dłużej będę mógł skakać na bardzo wysokim poziomie, tym więcej radości dla mnie. Nie chcę jednak czynić żadnych założeń i składać deklaracji. Przecież ja mam dopiero 30 lat. Niektórzy w tym wieku dopiero zaczynają odnosić sukcesy - zauważył skoczek z Zębu.

Zobacz: Pjongczang 2018: Polscy skoczkowie uratują nasz honor? [GALERIA]

Przeczytaj: Przed PŚ w Wiśle Polacy nie mają gdzie trenować. Fatalna sytuacja Stocha i spółki

Sprawdź: Maciej Kot krytykuje władze: To jest kara, a nie nagroda!