„SE”: – Wygrywa pani, czyli wraca forma z najlepszych czasów?
Riemen-Żerebecka: – Forma jest naprawdę dobra, bardzo bliska tej sprzed wypadku. Jednak nie jest jeszcze tak, jak było, niedomagają pewne elementy w technice jazdy. Ale są do nadrobienia. Zdecydowałam, że do mistrzostw świata w lutym będę startować tylko w Pucharze FIS i Pucharze Europy, w takich zawodach łatwiej poprawić błędy.
– Nie ma pani po wypadku blokady psychicznej?
– Nie, a ze zdrowiem i wydolnością też jest wszystko w porządku.
– Nie pojawiły się wątpliwości, czy skicross jest właściwym sportem dla pani?
– Nie, to na pewno sport dla mnie. Cała długa rehabilitacja służyła temu, żeby do niego powrócić. Jestem pewna, że to właściwa droga w moim życiu. Ludzie nie wierzą, że mi się udało. Nadal motywuje mnie adrenalina i frajda, jakie pojawiają się w tej dyscyplinie, ale bardzo podbudowuje psychicznie i to, że się udało powrócić do sportu.
– W czasie wymuszonej przerwy rozwijała pani swoją pasję, czyli umiejętności plastyczne?
– Nie, miałam czas tylko na rehabilitację i na trening. Może w przyszłości, po zakończeniu kariery…
– Ma pani sportowe stypendium?
– Nie, ale moje treningi, zgrupowania i starty finansuje PZN. Dziękuję za to, mam nadzieję, że odwdzięczę się w stu procentach.
Dariusz Chrabałowski
Skicross – konkurencja narciarstwa dowolnego, rozgrywana w formie wyścigu ze startu wspólnego na trasie alpejskiej, na której zbudowane są śnieżne przeszkody: garby, skocznie, zakręty z bandami i bramki.