Ten incydent stawia przed organizatorami finałowego konkursu Turnieju Czterech Skoczni wyzwanie: masy śniegu zniszczyły część skoczni, a wyrządzone szkody są ogromne. Zawody na czwartej z czterech skoczni mają się odbyć tradycyjnie w pierwszych dniach stycznia (sam konkurs – 6.01.2024). Tymczasem w niedzielę (17.12) masy śniegu rozerwały część siatek śnieżnych w górnej części obiektu skoczni narciarskiej, które miały za zadanie utrzymać śnieg na stoku.
Te słowa Kamila Stocha sprawiają fizyczny ból. Lider polskich skoczków nie mógł się z tym kryć
– Nigdy wcześniej nam się to nie zdarzyło. U nas było dużo śniegu, potem mocno padał deszcz. Obciążenie musiało być zbyt duże – wyjaśniał gazecie „Kronen Zeitung” prezes klubu narciarskiego Manfred Schützenhofer. Uszkodzonych zostało także około 100 metrów barierki na wybiegu skoczni, a według Schützenhofera szkody idą w sumy sześciocyfrowe.
Niemcy pomagają w naprawie
Od poniedziałku trwają jednak prace porządkowe. Organizatorzy są zdani na wsparcie Niemiec – organizatorzy z Klingenthal, gdzie w miniony weekend zakończył się Puchar Świata, dostarczyli trzy siatki śnieżne.
Justyna Kowalczyk-Tekieli znów najlepsza! „Królowa Nart” pokazała klasę, fani będą wniebowzięci
Czy konkurs w Bischofshofen jest zagrożony? Organizatorzy sądzą, że nie, ale trwa wyścig z czasem: kwalifikacje do finałowej odsłony 72. Turnieju Czterech Skoczni odbędą się już 5 stycznia.