Po świetnych skokach, jakie w poprzednim sezonie notował Dawid Kubacki, raczej niewiele osób spodziewało się, że tej zimy biało-czerwoni będą prezentować się o wiele słabiej. Kolejne zawody to przede wszystkim ciężka praca podopiecznych trenera Thomasa Thurnbichlera i próba poprawienia tego, co nie działa najlepiej. Nie inaczej było w ostatni weekend w Engelbergu, gdzie w sobotę najlepszym z Polaków był Kamil Stoch, który zajął 21. miejsce. Dzień później wywalczył on 23. pozycję i nie ukrywał w rozmowie z dziennikarzami, że musi trwać w mozolnej pracy nad tym, aby stale poprawiać swoją formę.
Kamil Stoch powiedział szczerą prawdę po skokach w Engelbergu. Nie tłumił tego w sobie
- (...) Chciałoby się więcej, ale i sobie cały czas powtarzam jak mantrę - bo tego się muszę trzymać - chociaż serce się rwie po prostu do walki, to tutaj trzeba być konsekwentnym w działaniu, w tej pracy takiej mozolnej, która jest jak toczenie kamienia przez Syzyfa... Czasami spadnie w dół, ale trzeba go przytrzymać i te kroki do przodu, czasami jeden do tylu i znowu dwa do przodu. - wyznał Kamil Stoch na antenie "TVN" po ostatnich zawodach.
Te słowa Kamila Stocha sprawiają fizyczny ból. Lider polskich skoczków nie mógł się z tym kryć, powiedział szczerą prawdę
Jeden z liderów polskich kadry nie ukrywał również, że skoki w Engelbergu dały mu sporo pewności siebie, co może być dobrym prognostykiem na kolejne zawody i odzyskanie optymalnej formy, na co od dawna liczą kibice. Kolejna okazja do skakania będzie miała miejsce już podczas Turnieju Czterech Skoczni, 29 grudnia w niemieckim Oberstdorfie.