- Wierzę, że Halvor Egner Granerud jest w zasięgu Dawida Kubackiego. Widzę też na podium Piotrka Żyłę – zaznacza więc w rozmowie z Polską Agencją Prasową mistrz igrzysk w Sapporo sprzed 51 lat. - To jest sport i wszystko się może zdarzyć – Fortuna wciąż ma wielką nadzieję na skuteczną pogoń Polaków za Norwegiem, choć ten w konkursach w Oberstdorfie oraz Garmisch-Partenkirchen nie pozostawił złudzeń żadnemu z rywali.
- Dyspozycja Dawida i Piotrka jest tak podkręcona, że podium w klasyfikacji generalnej na pewno będzie. A jeżeli obaj poprawią drobne błędy, jakie im się przytrafiły w Garmisch-Partenkirchen, to... Ale nie zapeszajmy – złoty medalista igrzysk sprzed półtora wieku z optymizmem patrzy zarówno na środową rywalizację w Innsbrucku, jak i na planowany na piątek konkurs w Bischofshofen.
Wspomnianych przez niego błędów w skokach obu Polaków mistrz dopatrzył się przy wyjściu z progu. - Gdyby nie to, obaj odlecieliby jeszcze kilka metrów dalej – ocenił. Odniósł się też do postawy Kamila Stocha. Nasz najbardziej utytułowany reprezentant, który trzykrotnie zdobywał Złotego Orła za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej TCS, plasuje się w obecnej edycji imprezy na ósmym miejscu. Udaje mu się jednak – jak sobie tego życzył przed inauguracją zawodów – każdego dnia oddawać dobre skoki.
- Wraca do swojego, równego skakania. Qidać radość z tego co robi, a to świetnie wróży z konkursu na konkurs – podkreśla Fortuna, którego wyraźnie cieszy coraz lepsza dyspozycja jego olimpijskiego następcy z Zębu.
Kwalifikacje w Insbrucku rozpoczną się we wtorek o 13.30. Dzień później o tej samej godzinie konkurs.