Wszystko zaczęło się od tego, że Klemens Murańka otrzymał niejednoznacznie pozytywny wynik testu na koronawirusa. I choć pozostali reprezentanci Polski w komplecie byli zdrowi, co udowodniły rezultaty badań, to i tak nie otrzymali pozwolenia na start w kwalifikacjach. Żeby było ciekawej, po zakończeniu poniedziałkowego skakania Murańka dowiedział się, że... jednak jest zdrowy! To wywołało chaos zakończony przywróceniem Polaków do zawodów pod warunkiem kolejnego uzyskania negatywnych wyników na COVID-19.
WSZYSTKO JASNE, cud, udało się! Polacy będą skakać w Oberstdorfie! Chyba że...
Legendarny niemiecki skoczek narciarski, Martin Schmitt, w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" podkreślił, że jeśli wdrażane są odpowiednie procedury, tak jak chociażby w kadrze Niemiec właśnie, to ryzyko zakażenia się zmniejsza. Po tym swoistym porównaniu postanowił dodać: - Dla drużyn najważniejsze jest to, by robić wszystko, co umożliwi utrzymanie dystansu i ograniczenie kontaktu z osobami z zewnątrz.
- Powinniśmy po prostu ufać tym, którzy się na tym znają i podejmują decyzje - zaznaczył Martin Schmitt.
Cała sytuacja jest już bliska ostatecznego rozwiązania. Jeżeli we wtorkowy poranek Polacy otrzymają w komplecie negatywne wyniki testów na obecność koronawirusa COVID-19 w swoich organizmach, wówczas dostaną zielone światło na start w Oberstdorfie.