"Super Express": - I niczego by pan w nich nie zmienił, gdyby można cofnąć czas?
Łukasz Kruczek: - Prawie niczego. Prawie, bo wcześniej zbadałbym stopę Kamila, żeby operacja wypadła przed sezonem i nie spowodowała jego przerwy w startach. Teraz trzeba tylko chuchać i dmuchać na jego stopę.
- To stopa mistrza spowodowała, że reprezentacja wypada gorzej niż rok temu?
- To pierwszy powód. A drugi to słaby sezon w wykonaniu Maćka Kota. Te dwa wymierzalne elementy spowodowały zamieszanie. Podczas przygotowań przed sezonem nie miałem świadomości, że do tego dojdzie zimą. Dlatego nie poczuwam się do błędów.
Heinz Kuttin: Polacy? Wierzyłem we wszystkich! [WYWIAD]
- A pozostali skoczkowie?
- Dalecy od bardzo dobrej dyspozycji są tylko Maciek Kot i Janek Ziobro. Inni są bliscy tego, co prezentowali rok i dwa lata temu. Nie ma tutaj dużych rozbieżności. Mają nawet podobną liczbę pucharowych punktów.
- Możemy wierzyć, że nastąpi postęp?
- Na pewno już jest. Chłopcy wykonują coraz więcej dobrych skoków. Co więcej: potrafią nawiązać walkę z rywalami. Tak było przez pierwszą część konkursu drużynowego w Zakopanem. Owszem, chcielibyśmy, aby szło to szybciej. Na razie w tym miejscu, gdzie chcielibyśmy, jest Kamil Stoch. Jego dyspozycja jest już taka sama, jak przed początkiem sezonu.
- Spora część sezonu wam uciekła...
- Kilkanaście straconych konkursów powoduje, że nie zdobędziemy zapewne więcej pucharowych punktów niż rok temu. To był jeden z naszych celów. A inny - walka o medale mistrzostw świata - nadal jest aktualny.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail