Marta Kubacka, mimo wielkiej sławy jest w dużym cieniu swojego słynnego męża. Mimo że wiele ukochanych znanych polskich sportowców decyduje się na udzielanie w mediach, to Kubacka stroni od tego typu zachowań, o czym powiedziała w wywiadzie z "WP. Sportowe Fakty". Okazuje się, że matka małej Zuzanny nie chce być jak Anna Lewandowska.
Marta Linkiewicz wygina ciało. Kiedy zobaczycie jej zdjęcia w staniku, odbierze wam mowę
Marta Kubacka stroni od pokazywania życia prywatnego. Szczery wywiad żony skoczka
W trakcie rozmowy z "WP. Sportowe Fakty", żona gwiazdora polskich skoków narciarskich przyznała, że daleko jej od chwalenia się swoim życiem prywatnym w mediach, a także sama nie ma ambicji, aby rozwijać karierę na nazwisku znanego małżonka, a sama jest daleka od "wychodzenia przed szereg".
- Ja osobiście nie planuję, przez wzgląd na sukcesy męża, wychodzić przed szereg. Ja jestem żoną Dawida, a to, że jest świetnym sportowcem, to już inna sprawa. - powiedziała Kubacka
Kiedy dziennikarz zapytał Kubacką, czy planuje być, jak Anna Lewandowska, ukochana skoczka udzieliła bardzo stanowczej odpowiedzi. Trzeba przyznać, że taka postawa ukochanej sportowca jest bardzo nietypowa w dzisiejszych czasach.
Fanka przestrzega Justynę Żyłę przed niebezpieczeństwem. Mowa o powikłaniach
Aby zobaczyć zdjęcia Marty Kubackiej, przejdź do galerii poniżej.
Marta Kubacka o Annie Lewandowskiej. Nie chce iść w jej ślady
Mimo że Anna Lewandowska może się pochwalić wielką popularnością, to Marta Kubacka nie traktuje żony Lewandowskiego jako inspiracji i nie widzi powodu, dla którego miałaby być tak aktywna w mediach, jak ukochana kapitana piłkarskiej reprezentacji Polski.
- Czyli droga Anny Lewandowskiej zdecydowanie pani nie odpowiada. Mówię o tym, aby robić swoje, ale jednocześnie być na świeczniku. - zapytał dziennikarz "WP. Sportowe Fakty"
- Nie porównywałabym tego do Ani Lewandowskiej. Każdy decyduje się na własną ścieżkę. (...) Ja się od tego odcinam. Z tego, co widzę, media biorą informacje wyłącznie z Facebooka czy Instagrama. To, jaką sobie do tego dobiorą drogę, to już ich sprawa. Mnie pozostaje nic innego, jak tylko się uśmiechnąć. I tyle. - mówi Marta Kubacka.