Adam Małysz postanowił powiedzieć o kwestii, która bardzo niepokoi fanów polskiego sportu. W rozmowie z "WP SportoweFakty" legenda polskiego sportu wypowiedziała się w sprawie tego, czy w polskich skokach dojdzie do zastoju spowodowanego tym, że czołowi polscy skoczkowie - Dawid Kubacki, Piotr Żyła i Kamil Stoch, zakończą kariery. Wypowiedź prezesa PZN nie pozostawia wątpliwości, fani mogą się bardzo zmartwić!
Adam Małysz szczerze o następcach Żyły, Kubackiego i Stocha. Niedobry scenariusz
Małysz mówi jasno, że czasy najlepszych polskich skoczków mogą się skończyć. Sam związek będzie szukać rozwiązań w szukaniu nowych reprezentantów, ale sam szef PZN nie ukrywa, że są z tym problemy.
- Nie chciałbym tego, ale musimy być przygotowani, że czas największych wyjadaczy jak Kamil, Piotrek i Dawid, może się skończyć. Wiadomo, że będziemy robić wszystko, aby szybko ich zastąpić. Ale nie siedzimy w głowach ich następców, z niektórymi trudno jest porozmawiać i wyciągnąć, z czym mają problem. Nie wiem, czy nie przyznają się do kłopotów, jakie ich trapią, czy nie chcą mówić, czy po prostu się wstydzą. Ale wyciągnąć jakąkolwiek informacje od młodych skoczków jest naprawdę trudno. - mówi Adam Małysz.
Małysz przekonuje, że są podejmowane działania, które mają sprawić, aby najgorszy z możliwych scenariuszy się nie zrealizował.
- Będziemy robić wszystko, żeby nie ziścił się czarny scenariusz, choć trzeba być przygotowanym również na taką ewentualność. Dużo rozmawiam z Thomasem Thurnbichlerem o pomysłach na rozwój młodzieży. Czasem widać błysk, bo choćby Olek Zniszczoł w Bischofshofen zajął 16. miejsce. Wiem, że nie jest najmłodszy, ale razem z Pawłem Wąskiem, który uplasował się na 18. lokacie wciąż stanowią nadzieję na przyszłość. Oni są w stanie rywalizować z najlepszymi. Gdyby Olek skoczył jak w serii próbnej, dostałby się do pierwszej dziesiątki. Jego historia pokazuje innym zawodnikom, jaką trzeba przejść drogę, aby startować w PŚ i punktować. - mówi szef PZN.