Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Kamil Stoch

i

Autor: Cyfrasport Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Kamil Stoch

Skoki

Nie do wiary, ile zarobili polscy skoczkowie w fatalnym sezonie. Sumy liczone w setkach tysięcy. Aż trudno w to uwierzyć

2024-02-13 11:11

Ryoyu Kobayashi może nie jest liderem Pucharu Świata, ale jako pierwszy w sezonie dobił do miliona na koncie. Mówimy tu o milionie w złotówkach, ale jednak. Może w tym sezonie nie błyszczą, ale zamieniając wypłaty we frankach na PLN – "setkę" przebili już Aleksander Zniszczoł, Dawid Kubacki i Piotr Żyła. I o ile ten pierwszy z Polaków próbuje wcielić się w rolę lidera kadry i notuje ostatnio niezłe wyniki, tak nasze gwiazdy zawodzą. Rywalizacji w Pucharze Świata jednak nie odpuszczają, co można zrozumieć. Słabe skakanie opłaca się bardziej niż nieskakanie.

Najbogatszy na razie Kobayashi

Nikt nie ma wątpliwości, że jest to sezon Stefana Krafta. Zmierza po Kryształową Kulę, wiele wskazuje na to, że obroni się przed Kobayashim. Austriak wygrał niedzielny konkurs w Lake Placid, zbliżając się do Kamila Stocha i Adama Małysza na liście zwycięzców wszech czasów na jeden konkurs (polskie legendy mają 39 zwycięstw, a Kraft 38).

Na liście płac prowadzi jednak Kobayashi, głównie dzięki premii 100 tys. franków za triumf w Turnieju Czterech Skoczni. Za nim Kraft, trzeci Andreas Wellinger – również trzeci w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Tej w tym sezonie nie zawojują Polacy, ale kręcenie się wokół drugiej i trzeciej dziesiątki – z pojedynczymi próbami zrobienia czegoś więcej – się opłaca. Będący najrówniejszy w ostatnich tygodniach Zniszczoł (ostatnie cztery konkursy kończył w pierwszej dziesiątce, za każdym razem robiąc kibicom nadzieję na podium/wygraną) po 22 konkursach ma na koncie 25 tys. franków, co w przeliczeniu na złotówki daje 114 500 zł.

Skoki dalej się opłacają

Na liście płac prowadzi jednak Kobayashi, głównie dzięki premii 100 tys. franków za triumf w Turnieju Czterech Skoczni. Za nim Kraft, trzeci Andreas Wellinger – również trzeci w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Tej w tym sezonie nie zawojują Polacy, ale kręcenie się wokół drugiej i trzeciej dziesiątki – z pojedynczymi próbami zrobienia czegoś więcej – się opłaca. Będący najrówniejszy w ostatnich tygodniach Zniszczoł (ostatnie cztery konkursy kończył w pierwszej dziesiątce, za każdym razem robiąc kibicom nadzieję na podium/wygraną) po 22 konkursach ma na koncie 25 tys. franków, co w przeliczeniu na złotówki daje 114 500 zł.

Dla porządku dziennego przypomnijmy, że FIS płaci 13 000 franków szwajcarskich za pierwsze miejsce w konkursie indywidualnym i 3 000 za wygranie kwalifikacji. Wszyscy skoczkowie, którzy wystąpią w drugiej serii, otrzymują 400 franków (1 800 złotych) za 30. miejsce. Ponadto 100 000 franków przyznawane jest za zwycięstwo w TCS (Kobayashi), a 50 000 franków czeka w marcu za zwycięstwo w norweskim Raw Air. Premię od organizatorów, FIS etc. to jedno, a przecież są jeszcze sponsorzy, którzy płacą za ekspozycję. Polscy skoczkowie, przede wszystkim, do własnej dyspozycji mają kask i narty. Trudno się więc dziwić Kubackiemu, lub każdemu innemu skoczkowi, że chcą skakać w konkursach, pokazywać się, zdobywać kilka/kilkanaście punktów. To nie ich problem, że wciąż są najlepsi, a za treningi w Eisenerz nikt nie zapłaci...

Lista płac PŚ w skokach narciarskich po 22 z 41 konkursów (kwoty we frankach szwajcarskich i w złotówkach):

1. Ryoyu Kobayashi 243 750 (1 116 400)

2. Stefan Kraft 184 900 (846 850)

3. Andreas Wellinger 151 550 (694 000)

*

23. Aleksander Zniszczoł 25 000 (114 500)

24. Dawid Kubacki 24 800 (113 600)

25. Piotr Żyła 24 550 (112 400)

29. Kamil Stoch 13 700 (62 700)

39. Paweł Wąsek 6 700 (31 000)

64. Maciej Kot 700 (3 200)

Quiz. Jak dobrze znasz Kamila Stocha? Komplet punktów zdobędą tylko najwierniejsi kibice

Pytanie 1 z 15
Kiedy Kamil Stoch zadebiutował w Pucharze Świata?
Najnowsze