Sobotni konkurs drużynowego Pucharu Świata w Ruce zakończył się dla polskich kibiców sporym rozczarowaniem. Wszystko przez Piotra Żyłę, który tuż przed wejściem na belkę startową został zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kostium. Obecne przepisy mówią jasno, że kombinezony skoczków muszą być przyległe do ciała. Tak, by nie tworzyć dodatkowych powierzchni nośnych i nie sprzyjać niektórym zawodnikom.
Przez taką decyzję Polacy oddali jedynie siedem skoków, podczas gdy pozostałe reprezentacje osiem. Przez to podopieczni Stefana Horgngachera nie mogli walczyć o podium zawodów. Dyskwalifkacja jednego z biało-czerwonych natychmiast wywołała dyskujsę dotyczącą regulaminu, a okazało się, że nie przestrzegają go także inni skoczkowie!
Jeszcze w sobotę uwagę wielu ekspertów i kibiców zwróciło zachowanie Daniela Andre Tandego, lidera reprezentacji Norwegii. 23-latek już po kontroli na szczycie rozbiegu usiadł na belce i zaczął się na niej przesuwać i wykonywać dziwne ruchy. Niektórzy zauważyli, że mogło chodzić o specjalne naciągnięcie kostiumu, by zwiększyć powierzchnię nośną. Przypomnijmy, że poprawianie kombinezonu przed samym skokiem jest niedozwolone. Tak samo można więc potraktować zachowanie Norwega. Czyżby podopieczni Aleksandra Stoeckla znaleźli sposób, by obejść przepisy i oszukiwać w najlepsze? Najwyraźniej ich techniki przynoszą zamierzony efekt, bo w tym sezonie Pucharu Narodów (klasyfikacja najlepszych reprezentacji) nie mają sobie równych.
Daniel Andre Tande podciąga kombinezon za pomocą belki startowej to oczywiście zakazane @seba_szczesny #skokitvp pic.twitter.com/Kcfq0tl8QG
— s_parfjanowicz (@parfjanowicz) 25 listopada 2017
ZOBACZ: Nieudany weekend Polaków w Ruce