„Super Express”: - Jak wcześnie mały Dawidek zaczął jeździć na deskach?
Edward Kubacki: - Jeszcze nie nauczył się dobrze chodzić, a już jeździł na nartach. Miał dwa lata, gdy uciekał mi na stoku. A gdy skończył trzy lata, jeździł już na rowerku bez bocznych kółek. Zawsze był żywym, zawsze na czele kolegów.
- Zdaje się, że ma smykałkę do mechaniki…
- Tak jak i ja (śmiech). Już jako młody chłopak dłubał przy rowerku, motocyklu, potem przy samochodzie, mając kilka lat potrafił sam naprawić rower, w domu też pomagał we wszystkich naprawach.
- A jak się uczył?
- Był dobrym uczniem, dostawał książki w nagrodę za dobre wyniki. Pamiętam naszą rozmowę, gdy miał może 16 lat i był w gimnazjum. Radziłem mu żeby poszedł do dobrej szkoły, a potem na uczelnię i zdobył jakiś dobrych fach. Może konstruktora, może programisty. On jednak zdecydowanie ciągnął do sportu. I wybrał liceum sportowe w Zakopanem.
- Nie baliście się państwo, że uprawia sport niebezpieczny?
- Wiemy z żoną, że wypadki w tym sporcie się zdarzają, ale nigdy mu nie zakazywaliśmy skoków. Zresztą Dawid jest bardzo skrupulatny i punktualny. Zostało mu to do dzisiaj.
- Jakie inne cechy pozwoliły mu dojść do tytułu mistrza świata?
- Pracowitość i samozaparcie. On zawsze dąży do realizacji celu. Nigdy nie chciał porzucić sportu, nawet wtedy, gdy szło nie tak, jak chciał.
- Zawsze nosił kręcone włosy?
- Kręciły mu się zawsze, ale były obcinane krócej. Zdaje się, że dziewczyny zwracały na niego uwagę mówiąc „o, jaki blondasek!”. A dopiero teraz Dawid upodobał sobie fryzurę, którą ja nazywam „na Jacka Wszołę”.
- Kiedy pojawiło się jego zainteresowanie modelarstwem lotniczym?
- Gdy miał około 10 lat. Pojechałem z nim na lotnisko w Nowym Targu, gdzie miałem znajomych. Bardzo mu się spodobało. Zaraz potem sprowadził sobie samolot jednopłatowy, poskładał go i zaczął mu latać od pierwszego razu. Okazał się dobrze wyważony. Potem częściej kupował modele samolotów i szybowców, które składał sam. Rzadziej kupował gotowe modele. A teraz, po kursie, lata na szybowcu.
- Nie bałby się pan usiąść z synem w kabinie szybowca?
- Nie bałbym się ani w szybowcu ani w samochodzie. Przyznam nieoficjalnie, że chłopak umiał prowadzić auto, gdy miał pięć - sześć lat. Sadzałem go na kolanach na fotelu kierowcy. On trzymał kierownicę, a ja przerzucałem biegi. Oczywiście tylko na drodze dojazdowej (śmiech). Może Dawid byłby pilotem, gdyby nie wybrał sportu…
Rusza Raw Air 2019
W ten weekend Dawid Kubacki i koledzy z polskiej reprezentacji: Kamil Stoch, Piotr Żyła, Jakub Wolny, Stefan Hula i Paweł Wąsek wystartują w turnieju Raw Air w Norwegii. To 10 dni rywalizacji bez przerwy (8-17 bm.), w tym cztery kwalifikacje i sześć konkursów na skocznia w Oslo (K120), Lillehammer (K123), Trondheim (K124) i na „mamucie” w Vikersund (K200). Nagrody dla trzech najlepszych skoczków turnieju: 60 – 30 – 10 tys. euro (obok nagród FIS za każdy z konkursów w ramach PŚ). Dwa lata temu zwyciężył Austriak Stefan Kraft, przed rokiem – Kamil Stoch. Równocześnie odbędzie się w dniach 9-14 bm. turniej Raw Air kobiet, z udziałem Kamili Karpiel i Kingi Rajdy.