Norweżka jest nie do pokonania u progu sezonu. We wczorajszej rywalizacji w sprincie 1200 m st. klasycznym była najszybsza w swojej serii ćwierćfinałowej i w finale, przed Szwedką Kallą. Odjeżdżała rywalkom w drugiej części trasy.
Natomiast Justynie zaszkodziło wspomnienie ubiegłorocznego przypadku w Davos, gdy została przesunięta z 3. na 6. miejsce po nagłej zmianie toru jazdy na finiszu i utrudnieniu jazdy Amerykance Randall. Wczoraj będąc właśnie tuż przed Randall na ostatnim zakręcie, instynktownie ustąpiła jej wewnętrzny tor. Wyprzedzona przez rywalkę nie zdołała już się odegrać. O pół stopy przegrała premiowane awansem drugie miejsce.