Wraz z zakończeniem ubiegłego sezonu trenerem polskiej kadry przestał być Stefan Horngacher. Austriacki szkoleniowiec nie zdecydował się na przedłużenie kontraktu z PZN. Ogłoszenie decyzji odkładane było w czasie w zasadzie do ostatniego momentu. Związek narciarski mocno zabiegał o to, aby Horngacher został w Polsce, ale ten ostatecznie wybrał pracę w Niemczech.
Jednym z zadań Austriaka było odbudowanie formy Wellingera. Mistrz olimpijski ze skoczni normalnej z Pjongczangu oraz złoty medalista konkursu drużynowego igrzysk w Soczi prezentował się w minionym sezonie bardzo słabo. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zajął 18. miejsce z dorobkiem 371 punktów. Kolejny sezon będzie dla niego jeszcze gorszy.
Bo możliwe, że w ogóle w nim nie wystąpi. Wellinger doznał zerwania więzadła krzyżowego w kolanie, co wyłącza go z treningów na długie miesiące. Niemiec przeszedł już operację. - Takie jest życie… Trzy dni temu upadłem na skoczni i poczułem ból w prawym kolanie. Po badaniu rezonansem magnetycznym okazało się, że zerwałem przednie więzadło krzyżowe. Powodem tego była środowa operacja, która przebiegła bez problemów. Teraz skupiam się na rehabilitacji. Wrócę jak najszybciej! – napisał w mediach społecznościowych Wellinger.
To niewątpliwie problem dla Horngachera. 23-latek w dobrej dyspozycji stanowiłby bowiem mocny punkt niemieckiej drużyny. Niedawno z tego samego powodu pauzować musiał Severin Freund. Na jego przykładzie widać było doskonale, że powrót po tak ciężkiej kontuzji nie należy do łatwych zadań.
