Polscy skoczkowie od samego początku zmagań w turnieju "Willingen Six" dostarczyli swoim fanom sporej dawki emocji. Podczas piątkowych kwalifikacji jednym z największych bohaterów został Klemens Murańka, który pobił rekord skoczni lądując na 153. metrze. Niedzielne zmagania również okazały się dla niego szczęśliwe, ponieważ korzystając z dobrych dla siebie warunków zakończył pierwszą i jak się okazało jedyną serię na 4. miejscu. Jeszcze lepiej konkurs zakończył się za Piotra Żyły. "Wiewiór" uległ jedynie Halvorowi Egnerowi Granerudowi i zajął drugie miejsce, co przełożyło się na czwartą lokatę w klasyfikacji generalnej "Willingen Six". w rozmowie po zakończonych zawodach Żyła nie krył zadowolenia oraz energii, jaka została nim przez zakończenie konkursu po jednej serii.
CZYTAJ TAKŻE: Komentator odkrył SEKRET norweskich skoczków! Na to nikt by nie wpadł, wszystko jasne
- Ja już od wczoraj jadłem tę paprykę, ale lider mi podebrał na obiedzie trochę no i mi brakło - zażartował na początku rozmowy z TVP Sport Piotr Żyła. "Wiewiór" nie mógł pogodzić się jednak z zakończeniem konkursu po pierwszej serii i tryskał energią. - Ja idę chyba biegać, bo ja nie wiem, co ja ze sobą zrobię - dodał.