Zbliża się rozpoczęcie Pucharu Świata w skokach narciarskich, a pierwsze zawody nowego sezonu odbędą się w Lillehammer (22-24 listopada). W czwartek austriacki szkoleniowiec ogłosił skład polskiej drużyny na pierwszy w tym sezonie weekend z Pucharem Świata, w którym znaleźli się: Dawid Kubacki, Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Kamil Stoch i Maciej Kot.
Wśród powołanych nie ma jednak Piotra Żyły. Dwukrotny mistrz świata ze skoczni normalnej zmagał się w ostatnich miesiącach z problemami zdrowotnymi, które dotyczyły jego kolana. "Wiewiór" musiał poddać się operacji. Zabieg odbył się już ponad dwa miesiące temu, lecz 37-latek wciąż potrzebuje czasu, by wrócić do pełnej dyspozycji. Dla Żyły to pierwszy raz od 2010 roku, kiedy nie weźmie udziału w inaugurujących zawody Pucharu Świata.
Głos w sprawie zabrał Rafał Kot, wiceprezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego. - Stracił trochę czasu na rehabilitację. Pracował bardzo profesjonalnie zarówno ze mną, jak i z fizjoterapeutą. Po prostu zabrakło mu czasu, by złapać stabilność, dostosować ustawienia sprzętu – powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty. Kot przybliżył aktualne problemy zdrowotne jednego z najlepszych polskich skoczków. – W kolanie pojawiło się coś w rodzaju ciała obcego, które wywoływało ból i zapewne przeszkadzało mu na dojeździe, przy lądowaniu i w treningach – dodał wiceprezes TZN, jednocześnie dzieląc się informacjami na temat ewentualnego powrotu Żyły do skakania. Skoczek powinien być gotowy na początku grudnia. Wówczas odbędzie się Puchar Świata w rodzinnym mieście skoczka – Wiśle. – Na zmagania w Polsce na pewno będzie gotowy. Piotrek jest głodny skakania. Jakby lekarz dał zielone światło, zapewne już dwa dni po artroskopii wznowiłby treningi. Mógłby natomiast zrobić sobie krzywdę – dodał Rafał Kot.