Piotr Żyła to z pewnością jeden z najbardziej nieprzewidywalnych zawodników nie tylko w polskiej kadrze, ale i w całej stawce. Potwierdza to jego skok kwalifikacyjny do konkursów w Bad Mittendorf. Już się wydawało, że Żyła skończy swój skok na 150 metrze, jednak lecąc bardzo nisko nad zeskokiem zdołał wyciągnąć ten skok do bardzo dobrych 223 metrów. Po zawodach sam zawodnik przyznał, że było to wynikiem błędu, ale wytrzymał presję i nie złożył się do lądowania zbyt szybko.
Piotr Żyła rozbrajająco szczery po swoim skoku
Po skoku Piotra Żyły kibice ale też i trenerzy Polaków odetchnęli z ulgą. Sam zawodnik natomiast nie tracił dobrego humoru, mimo że kwalifikacje mogły zakończyć się dla niego katastrofą. – Myślałem, że się tam wbiję w bulę. Poszedłem za wcześnie, patrzę i myślę "O nie! O nie" – mówił szeroko uśmiechnięty Żyła w rozmowie z Eurosportem i stwierdził, że sam nie jest pewien, jak mu się to udało. – Siłą woli chyba. Widzę, że ta bula się zbliża i myślę: "Nie, jeszcze nie!" – śmiał się dalej nasz zawodnik.
Thomas Thurnbichler natomiast w rozmowie z Kacprem Merkiem przyznał, że skok Piotra Żyły był... dziwny. Przyznał jednak, że Żyła po błędzie zachował się dokładnie tak, jak powinien - wytrzymał, nie lądował zbyt szybko i zdołał uzyskać jeszcze kilkadziesiąt metrów.
Listen on Spreaker.