Polka swoje zdanie wyraziła w rosyjskich mediach. Już w 2014 roku pisała, że ma wśród Rosjan wielu znajomych i przyjaciół. Podczas igrzysk olimpijskich w Pjongczang potwierdziła tę opinię. Poszło o 28 zawodników, którym Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu uchylił dożywotnią dyskwalifikację, którzy chcieli wystartować w Pjongczangu, a których start zablokował MKOl.
- Jestem bardzo smutna. To niesprawiedliwe. Miałam nadzieję, że będą mogli tutaj wystąpić. Większość zawodników wspiera waszych sportowców - powiedziała Polka, która na temat dopingu wypowiadała się do tej pory raczej konsekwentnie. W swojej walce była jednak do tej pory osamotniona. Krytykowała bowiem biegaczy narciarskich z Norwegii, którzy wspierali się lekami przeciw astmie.
Polka nie ma jednak wątpliwości, jaka była geneza dyskwalifikacji Rosjan. - Niestety, tam, gdzie są duże pieniądze, tam jest zawsze polityka - stwierdziła.
Zgadzacie z Justyną Kowalczyk na temat dyskwalifikacji Rosjan?