Reprezentacja Polski w skokach narciarskich miała przed sobą dość ciekawe i nietypowe wyzwanie! Polski Związek Narciarski ujawnił na swoich mediach społecznościowych, jak pracę zespołową skoczków próbował wytrenować szkoleniowiec Thomas Thurnbichler. Okazuje się, ze Austriak wraz ze swoim sztabem potrzebował do osiągnięcia celu jajek, które musieli trzymać kadrowicze. Nagranie dostało się do internetu.
Reprezentanci Polski musieli trzymać jajka w rękach. Nagranie dostało się do internetu
O tym, że każdy szkoleniowiec ma swoją wizję treningów i zajęć z drużyną nie trzeba przekonywać nikogo. Thomas Thurnbichler wpadł jednak na oryginalny sposób, jak poprawić aspekt pracy drużynowej i uczynił to w sposób dość nieoczekiwany. Potrzebował do tego jajek.
- Musicie wymyślić sposób, w jaki przekażecie sobie jajko w grupie. Nie można przekazywać jajka do osoby bezpośrednio obok. Jajko musi wrócić do osoby, która rozpoczęła. Jako musi być przekazywane w powietrzu, nie można go toczyć po żadnej powierzchni. Wymyślcie, jak to zrobić tak szybko, jak to możliwe. My będziemy mierzyć czas. Zobaczymy, czy uda wam się zoptymalizować proces - tłumaczył zasady ćwiczeń jeden z członków sztabu Thurnbichlera.
Niestety, nie wszystkie jajka udało się zachować w nienaruszonym stanie, o czym poinformował już sam Polski Związek Narciarski.
- Tym razem nie obyło się bez ofiar. Jajeczna Saga w swojej trzeciej odsłonie zjednoczyła wszystkie drużyny - czas pokazać ducha zespołowej pracy! - pisali przedstawiciele PZN.