Od kiedy obowiązują restrykcyjne przepisy dotyczące kombinezonów i sprzętu narciarskiego, kontrole sędziów stały się czymś normalnym w skokach narciarskich. Kibice przyzwyczajeni są do tego, że co jakiś czas dochodzi do dyskwalifikacji danego zawodnika za nawet najmniejsze uchybienie. Przykrych sytuacji w przeszłości nie uniknęli również Polacy.
Polski skoczek jest pogodzony ze swoim losem. W takiej sytuacji nikt nie byłby zadowolony
Małysz zdenerwowany. Nie gryzł się w język
W tym sezonie o bezwzględnym respektowaniu przepisów przekonał się Paweł Wąsek. Reprezentant biało-czerwonych w drugim konkursie w Klingenthal został zdyskwalifikowany właśnie po kontroli sędziowskiej. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że polscy skoczkowie są kontrolowani w ostatnich tygodniach zadziwiająco często.
Adam Małysz zdradził sekret Stefana Horngachera. Kibice o tym nie wiedzieli, brutalna prawda
Kamil Stoch u sędziów był w zasadzie po każdym skoku podczas zawodów w Wiśle, to samo spotkało Piotra Żyłę w minioną sobotę. Polacy biją więc rekordy pod tym względem, ale kontrole bywają uciążliwe. Niektórzy fani odnoszą nawet wrażenie, że biało-czerwoni są w pewien sposób gnębieni przez sędziów. W język nie gryzł się również Adam Małysz.
Polscy skoczkowie na celowniku sędziów? Jest odpowiedź na słowa Małysza
- Jesteśmy w szoku. Czujemy się, jakby nagonka była na nas - powiedział dyrektor w PZN w rozmowie z Eurosportem. Teraz portal skijumping.pl opublikował słowa Miki Jukkary, przedstawiciela FIS odpowiedzialnego za kontrole. - Większość nieprawidłowości dotyczyła kombinezonów. Mowa tu o obszarach ramion i bioder - zaczął Fin.
- Zazwyczaj to tam kostiumy są zbyt duże. Dyskwalifikacje dotykały Polaków, ale też inne reprezentacje. Staram się działać możliwie sprawiedliwie i kontrolować wszystkie zespoły po równo - dodał. Wyjaśnił, że zawodników wybiera losowo. - Wypracowałem pewne metody mierzenia kombinezonów, dzięki czemu teraz działa to nieco lepiej. To jedno z moich zadań, aby dokonywać właściwych pomiarów. Staram się to robić dokładnie. Ekipy mają tutaj już niewielki margines błędu - wyjawił Jukkara.