Przez wiele lat trenerem reprezentacji Polski był Łukasz Kruczek. To pod jego wodzą skoczkiem światowej klasy stał się Kamil Stoch, a drużyna zaczęła osiągać pierwsze sukcesy. Ta formuła się jednak wyczerpała, a sezon 2015/16 w wykonaniu Biało-Czerwonych był po prostu słaby. W Polskim Związku Narciarskim postanowiono dokonać zmian, których głównym punktem było zatrudnienie Stefana Horngachera. Austriak błyskawicznie wprowadził nowy porządek, a wyniki przyszły niemal od razu. Mistrzostwa świata w Lahti w 2017 r. przeszły do historii, gdyż Polska po raz pierwszy zdobyła złoty medal w konkursie drużynowym. Za kadencji byłego skoczka Stoch, Piotr Żyła i Dawid Kubacki regularnie walczyli o czołowe miejsca, a 52-latek doprowadził do życiowej formy także Macieja Kota i Stefana Hulę. Pierwsze przebłyski pod jego wodzą wykazał m.in. Jakub Wolny, tyle że po sezonie 2018/19 Horngacher postanowił objąć reprezentację Niemiec, chociaż PZN liczył na przedłużenie z nim kontraktu. Austriak zdecydował inaczej i zastąpił go Michal Doleżal.
Pojawiły się poważne zarzuty pod adresem Piotra Żyły. To już przesada? Wytknięto mu ważny szczegół
W galerii poniżej przypomnisz sobie najpiękniejsze momenty z pracy Stefana Horngachera w Polsce:
Tajemnica Horngachera wyszła na jaw
Czech obserwował z bliska pracę swojego poprzednika i dość swobodnie wszedł w jego buty. Dwa pierwsze sezony, mimo że specyficzne ze względu na pandemię koronawirusa, przyniosły polskim kibicom wiele radości. W ścisłej czołówce zameldowali się Stoch, Kubacki i Żyła, a w ostatnim sezonie kapitalnie skakał Andrzej Stękała. Niestety, podobnie jak za Horngachera, nie najlepiej wyglądają skoki polskiego zaplecza, a obecny sezon olimpijski zaczął się od głębokiego kryzysu. Po raz pierwszy głośno podważa się pracę Doleżala, często wspominając przy tym o metodach jego poprzednika.
Apoloniusz Tajner tym razem nie gryzł się w język. Dobitne słowa. Wiadomo, co z Doleżalem
- Może Michal nie ma aż takiej „charyzmy” jak Stefan Horngacher, który potrafił używać nawet ostrych polskich słów. Ma jednak inne zalety i zapewniam, że potrafi zawodnikowi podpowiedzieć, jak należy - ocenił obu trenerów Adam Małysz w rozmowie z „Super Expressem”. Legendarny skoczek zdradził przy tym kulisy pracy austriackiego trenera, o którego krewkim charakterze można było wielokrotnie usłyszeć. Doleżal znacząco różni się od byłego szefa, przez co dość naturalne są porównania między nimi.