Adam Małysz odpowiedział też na pytanie na temat przyszłości Michala Doleżala. Mimo że czeski szkoleniowiec kadry narodowej w skokach narciarskich jest ostatnimi czasy krytykowany z powodu słabej formy reprezentantów kraju, to Małysz nie przewiduje zwolnienia Czecha.
Paulo Sousa coraz bliżej odejścia z reprezentacji Polski? Portugalskie media nie mają wątpliwości
Adam Małysz o przyszłości Doleżala. Nie będzie zwolnienia Czecha
Mimo że Małysz podkreśla, że nie on decyduje o tym, co stanie się z Czechem, to przewiduje, że do tego scenariusza nie dojdzie. Jak sam mówi, sztabowi reprezentacji Polski należy się pełne zaufanie, szczególnie, że w drużynie nie ma sytuacji konfliktowych. Jak sam podkreśla, decyzja o zwolnieniu Doleżala byłaby jedną z najgorszych możliwych opcji.
- Nie do mnie należą decyzje w tej sprawie. Ale z mojej perspektywy wymiana trenera czy sztabu szkoleniowego w trakcie sezonu to byłoby najgorsze z rozwiązań. Trzeba mieć do nich zaufanie. Wyjątkiem mógłby być tylko konflikt pomiędzy zawodnikami albo nimi i trenerem. A nic takiego nie ma miejsca. - powiedział Małysz w rozmowie z "Super Expressem".
Aby zobaczyć nieznane zdjęcia ze ślubu Adama Małysza, przejdź do galerii poniżej.
Małysz wylicza wady Polaków. Zwrócił uwagę na istotne szczegóły
Zdaniem Małysza, głównym powodem słabszej dyspozycji skoczków są umiejętności techniczne, jak też problemy z kombinezonami.
- Technika i kombinezony. Kiedy jest się w dobrej dyspozycji, to technika skoku powinna układać się automatycznie. Testy przed sezonem wskazywały, że wszystko jest pod kontrolą. Tymczasem Dawid Kubacki i Piotrek Żyła jakoś dziwnie jeżdżą po rozbiegu. Dawidowi wydaje się, że skoki są dobre, a nie ma metrów. Chłopaki muszą odnaleźć czucie. A w kombinezonach trzeba stale poprawiać krój, bo uwziął się kontroler sprzętu Mika Jukkara. Na nas szczególnie, ale także na Słoweńców czy Norwegów. Wprowadza jakby własne przepisy. Mierzy niemal wszędzie, szuka luki na tyle długo, żeby ją znaleźć. W Klingenthal Piotrkowi mierzył dwukrotnie ten sam kombinezon. Nie ma zawodnika, którego nie dałoby się na czymś przyłapać, bo przepisy są bardzo nieprecyzyjne. Niech przynajmniej mierzy równo wszystkich. - mówi Małysz.