Zniszczoł pierwszego dnia mistrzostw świata w lotach lądował na 223,0 m i 215,5 m. Z lokaty na półmetku rywalizacji może być zadowolony, ale Polak miał duże pretensje do władz Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS). Nasz reprezentant poddał pod wątpliwość pomiar wiatru w drugiej serii. Tuż przed jego próbą na telebimach widać było wiatr w plecy, ale już po wszystkim kompensacja punktów za wiatr wskazała... 0,00.
Aleksander Zniszczoł wkurzony po pierwszym dniu mistrzostw świata w lotach narciarskich: Nie wydaje mi się, bym skakał w bezwietrznych warunkach
Zdaniem Zniszczoła nie była to prawda. - To jest niemożliwe, żebym miał taki wiatr. Rozmawiałem już z władzami i mają to sprawdzić. Byłoby fajnie, gdyby pojawiła się korekta, bo nie wydaje mi się, bym skakał w bezwietrznych warunkach - przyznał Zniszczoł w rozmowie z portalem interia.pl.
Do akcji wkroczył trener Polaków Thomas Thurnbichler, który poprosił FIS o sprawdzenie warunków podczas drugiej próby Zniszczoła. Zdaniem Borka Sedlaka, czyli asystenta Sandro Pertile, dyrektora Pucharu Świata, pomiar wiatru był prawidłowy. - Miał szczęście do warunków. Wszystko było prawidłowo - powiedział Sedlak portalowi interia.pl.