Michał Probierz odszedł z kadry. Czego potrzebuje reprezentacja?
Były bramkarz reprezentacji Polski Józef Wandzik uważa, że po rezygnacji Michała Probierza nowy selekcjoner powinien przede wszystkim potrafić odbudować atmosferę w drużynie narodowej. W jego opinii, choć faworytem bukmacherów i kibiców jest Jan Urban, zazwyczaj ostateczny wybór pada na "czarnego konia".
– Myślę, że na ten moment, kiedy relacje w kadrze nie są najlepsze, potrzeba kogoś, kto potrafi posklejać ten zespół, załagodzić konflikty. Urban to pierwszy faworyt, ale historia pokazuje, że często wygrywa ktoś z drugiego szeregu – powiedział Wandzik w rozmowie z PAP.
Były piłkarz Ruchu Chorzów, Górnika Zabrze i Panathinaikosu Ateny nie zgadza się z głosami, jakoby Urban miał być „zbyt miękki” na selekcjonera. – To jakie kryteria ma spełniać trener? Ma umieć rozmawiać z drużyną. Każdy prowadzi zespół po swojemu – jeden krzyczy, inny stawia na partnerską relację. Urban to były zawodnik, który zna realia, ma hiszpańską mentalność. Wie, jak traktować piłkarzy – dodał.
Konflikt Lewandowski - Probierz najlepsze MEMY.
Konflikt Lewandowski – Probierz. Zabrakło męskiej rozmowy?
Wandzik odniósł się również do konfliktu pomiędzy Michałem Probierzem a Robertem Lewandowskim. Jego zdaniem zabrakło rozmowy „po męsku”. – Można było usiąść przy stole, zanim to wszystko się rozlało. Emocje wzięły górę. Wiadomo, że Lewandowski miał ciężki sezon, a organizm 36-latka reaguje inaczej niż młodszych zawodników. Sytuację można było rozegrać inaczej – zaznaczył.
Probierz zrezygnował z funkcji selekcjonera 11 czerwca, półtorej doby po porażce 1:2 z Finlandią w Helsinkach. Przed meczem odebrał opaskę kapitana nieobecnemu Lewandowskiemu, co wywołało ostrą reakcję piłkarza, który zadeklarował, że nie zagra w reprezentacji, dopóki nie nastąpi zmiana na stanowisku trenera.
– Jest dużo bałaganu, niesnasek, nie wiadomo, co się dzieje. To odbiło się na grze z Finami. Trzeba to wszystko jak najszybciej wyprostować. Kadra znów bywa obiektem kpin, a młodzieżówka też nie zachwyca. Oby przyszedł jakiś pozytywny wstrząs – podsumował 52-krotny reprezentant Polski.
