Poważne oskarżenia w kierunku Kubackiego! Poszło o Boga, ostra odpowiedź skoczka

Wiara i wyznanie polskich sportowców czasami budzi wiele emocji wśród polskich kibiców. Jeśli chodzi o skoczków, to w większości nie boją się mówić o swoich przekonaniach i często podkreślają jak ważny jest Bóg w ich życiu. Kamil Stoch, obecnie najlepszy polski skoczek, nie raz przyznawał, że wiara jest niezwykle istotna w jego karierze. 34-latek przekonuje, że gdyby nie Bóg, to nie osiągnąłby on swoich sukcesów. Podobnie jest z Dawidem Kubackim, który swoje wyznanie manifestuje przed każdym skokiem, robiąc znak krzyża. Nie wszystkim jednak się to podoba.

20 zdjęć

Dawid Kubacki zaatakowany za manifestowanie wiary

Wielu polskich sportowców nie boi się manifestować swojego podejścia do wiary, w której się wychowali. Duża część z nich robi choćby przez znak krzyża przed rozpoczęciem swoich zmagań. Nie inaczej jest w przypadku skoczków, którzy często przed ruszeniem z belki startowej robią znak krzyża – pomaga im to zmierzyć się z wyzwaniem, jakim jest skok i trudno się im dziwić, ponieważ jest to dość niebezpieczny sport, o czym przekonał się choćby Daniel Andre Tande pod koniec sezonu 2020/2021.

Tak robi także m.in. Dawid Kubacki. Mistrz świata z Seelefd (2019) i zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni (2020) znalazł się za swoje zachowanie pod ostrzałem jednego z dziennikarzy „Gazety Wyborczej”. - Sportowcy manifestujący wiarę podczas transmitowanych zawodów obrażają moje uczucia ateistyczne – pisał w 2018 roku Wojciech Kuczok.

Polski skoczek odpowiada dziennikarzowi

Dawid Kubacki bynajmniej nie zamierzał przepraszać za swoje zachowanie. W rozmowie z Onet Sport polski skoczek wyjaśnił, dlaczego robi znak krzyża przed każdym skokiem oraz zdradził czym dla niego jest wiara. - Wiara w moim życiu jest bardzo ważna. Żegnam się przed skokiem, bo to jest symbol wiary, z którym się identyfikuję – powiedział Dawid Kubacki.

 - Wydaje mi się, że ten znak krzyża pomaga mi być lepszym zawodnikiem. Dzięki temu czuję, że mam na skoczni dodatkowe wsparcie. Tak, jakbym miał przy sobie psychologa. Dzięki temu ze spokojem podchodzę do pewnych rzeczy, mając świadomość, że ma się wsparcie z góry. Dlatego jest to może trochę taki środek psychologiczny. U mnie to się sprawdza. Identyfikuję się z tym i nie jest to dla mnie wstydliwy temat. Nie uważam, żeby musiał się ograniczać albo tłumaczyć, dlaczego to robię – dodał Jeden z najlepszych polskich skoczków narciarskich.