"Super Express": - Kto zdobędzie Puchar Świata?
Hannu Lepistoe: - Stawiam na Kamila Stocha. Formą w całym sezonie zasłużył na Kryształową Kulę, a ostatnio w Vikersundzie pokazał, że dyspozycja wróciła w najważniejszym momencie. Co ważne, moc zademonstrował na mamuciej skoczni, na jakiej mamy także finisz cyklu.
- Jednak to Stefan Kraft ostatnio częściej od Kamila stawał na podium PŚ.
- Skacze bardzo dobrze, ale tu będzie decydować przede wszystkim doświadczenie Stocha, jego większy spokój i mniejsza presja. To Austriak odczuwa teraz duże ciśnienie, bo musi bronić przewagi, a rywal atakuje ostro. Mam tylko nadzieję, że nie zadecydują warunki pogodowe i o sukcesie nie przesądzi podmuch wiatru. W porównywalnych warunkach Stoch powinien wygrać.
- W 2007 roku prowadził pan kadrę, gdy Adam Małysz trzema konkursami na Letalnicy przegonił Andersa Jacobsena i wygrał PŚ. To podobna sytuacja jak dziś?
- Bardzo podobna, wiele mi teraz przypomina tamte emocje. Adam wtedy był wyraźnie mocniejszy niż Norweg. Miał przed Planicą tylko jedną wpadkę w Oslo, poza tym czuło się, że może wystrzelić w Słowenii.
- Stoch przewyższa Krafta technicznie?
- Ma lepsze odbicie, z kolei Kraft zyskuje na prędkości najazdowej. Jeśli więc skacze się z niższej belki, to sprzyja Kamilowi. Nie są istotne różnice pomiędzy skoczniami w Vikersundzie i Planicy. Dla najlepszych skoczków to bez znaczenia.