Skocznia w Willinegn dla Polaków zawsze była szczęśliwa. Wygrywali tu wielokrotnie i Stoch i Adam Małysz. Co prawda po sobotnim i niedzielnym konkursie w statystyce polskich zwycięstw będzie widniało zero, ale nie to było najważniejsze przed Pucharem Świata w Willingen. To miały być ostatnie szlify przed igrzyskami olimpijskimi i czas na poprawienie najmniejszych błędów.
Już piątkowe treningi i kwalifikacje udowodniły, że forma polskich skoczków nie zamierza się pogarszać. Duże powody do optymizmu mieliśmy przede wszystkim po próbach Dawida Kubackiego, czy też Kamila Stocha. Jednak i Stefan Hula i Piotr Żyła nie schodzili również poniżej dobrego poziomu. Dobra dyspozycja przełożyła się również na same zawody.
Tak jak w sobotę, tak i w niedzielę podium było polskie. Choć dwukrotnie triumfowali Norwegowie, Daniel-Andre Tande wczoraj i Johann Andre Forfang dzisiaj, to polscy kibice opuszczali skocznię w Willingen z uśmiechem na ustach. W sobotnim konkursie w pierwszej dziesiątce znalazło się trzech biało-czerwonych, a w niedzielę aż czterech.
Organizatorzy PŚ w Willingen zdecydowali się nieco urozmaicić ten weekend ze skokami. Wprowadzili mini turniej Willingen Five. Mimo że Kamil Stoch nie wygrał ani jednego konkursu, to okazał się najlepszy w pięciu skokach. Wyprzedził Forfanga o 7,8 punktu i to kolejny skalp w tym sezonie dla polskiego mistrza olimpijskiego.
Cieszy przede wszystkim forma pozostałych zawodników. Stefan Horngacher będzie miał pozytywny ból głowy przed igrzyskami w Pjongczangu, bowiem Maciej Kot, Piotr Żyła i Stefan Hula pokazali się z bardzo dobrej strony i wszyscy zasługują na miejsce w konkursie drużynowym. Ale trzeba będzie wybrać tylko dwóch z nich.
Co prawda Kamil #Stoch nie wygrał żadnego z konkursów w #Willingen, ale i tak usłyszał Mazurka Dąbrowskiego za triumf w #WillingenFive ;) #skijumpingfamily pic.twitter.com/KtDgsmUa9t
— Skijumping.pl (@Skijumpingpl) 4 lutego 2018
Zobacz również: PŚ w Willingen: Kamil Stoch wygrał Willingen Five! Piotr Żyła na podium niedzielnego konkursu