- Już w Bischofshofen trenerzy na trybunie powtarzali, że kiedy Kamil Stoch zacznie trafiać w punkt przy odbiciu, będzie nie do pokonania. Przynajmniej przez jakiś czas. Dzisiaj już w pierwszym skoku wywalczył lekką przewagę, ale w tym drugim, przy tylnym wietrze poradził sobie najlepiej i wygrał swobodnie. Jak trafia w punkt przy odbiciu, to jest kimś z innej ligi. Dzisiaj trafił dwukrotnie na sto procent. Ale zdarza mu się jeszcze lekko spóźnić odbicie i wtedy wystarcza to na ...zwycięstwo nieznaczne. Jest bardzo prawdopodobne, że dowiezie tę formę do końca sezonu.
- Bardzo dobrze, że znów mamy trzech skoczków w pierwszej dziesiątce. Piotrek Żyła chyba skacze w tej chwili na optymalnym poziomie, ale Maciek Kot wciąż ma rezerwy. Coś mu jeszcze przeszkadza, przez co na zawodach skacze inaczej niż na treningach. Mam wrażenie, że nieco się usztywnił po piątkowym skoku w kwalifikacjach. Bo to był taki skok, na jaki go stać. I na takie będziemy czekać.
- Mamy apetyty przed niedzielą, bo możliwe jest, że Maciek lub Piotrek zakręcą się gdzieś przy podium. A już się cieszę na drużynowy konkurs w Zakopanem, bo to będzie frajda oglądać naszych zawodników, gdy są w formie. Będą walczyć o zwycięstwo.