Inauguracja sezonu 2022/2023 nie należy do najprostszych. Puchar Świata w skokach rozpoczął się niezwykle wcześnie, bo już na początku listopada. Po zawodach na skoczni Adama Małysza czeka nas dwutygodniowa przerwa, dopiero pod koniec listopada skoczkowie wrócą do rywalizacji. Pogoda w Polsce jest mocno kapryśna – o zimie nie ma co na razie marzyć, jest za to sporo deszczu. Woda z nieba nie ominęła również Wisły, gdzie w sobotę pada od wczesnych godzin rannych. To nie ułatwia utrzymywać w ryzach torów lodowych.
Zaskakujące wyznanie polskiego talentu: Trudno mi mówić na Ty do Stocha, Żyły i Kubackiego
Skoczkowie oczywiście nie lądują na śniegu (ani zwykłym ani sztucznym), organizatorzy zdecydowali się na igielit. I mieli rację. Ten konkurs to może być tylko wstęp do nowej rzeczywistości w skokach narciarskich. Deszcz i również brak śniegu nie sprawiły jednak, że wielkie kłopoty po lądowaniu w pierwszej konkursowej próbie miał Kamil Stoch. W locie zachował się świetnie, poszybował w dobrym stylu na odległość 127,5 metra, ale wiele emocji przyniosły pierwsze chwile po lądowaniu.
Tuż po zetknięciu się nart z ziemią – Stochowi odpięło się wiązanie w bucie. Cała pięta poszła w górę, puszczając nartę. Trzykrotny mistrz olimpijski zachował... olimpijski spokój. Dał radę dokończyć skok bez utraty równowagi, ale niestety styl lądowania mocno ucierpiał i sędziowie dali mu niskie noty. Całe szczęście, że Stocha uratowało wielkie doświadczenie. Pierwszą serię zakończył na 13. miejscu i gdyby nie problemy z wiązaniami, to z pewnością byłby w ścisłej czołówce.
Adam Małysz wspomina swoje sezony Pucharu Świata: - Mam powody do dumy