Skocznia w Wiśle oddana została do użytku w 2008 roku. Szybko zrobiła się przestarzała. Rok temu wybuchła panika, gdy zagrożony był konkurs Pucharu Świata. Zarządca obiektu zmuszony był zainstalować tory lodowe. Tym razem może być jednak trudniej. Okazuje się bowiem, że podczas inauguracyjnego konkursu - zorganizowanego jeszcze w listopadzie, gdy w Polsce nie było śniegu - zniszczony został prawdopodobnie drewniany stelaż dla igelitu. Wszystko przez ratraki.
- Jeszcze w piątek byłem na zeskoku. Zalega tam około 5-7 centymetrów lodu. Boimy się o to, co tam zobaczymy. W zimę leżała tam olbrzymia ilość śniegu. Obawiamy się, czy nie ma tam złamań lub zniekształceń - stwierdził Andrzej Wąsowicz, zarządca obiektu w Wiśle, w rozmowie z portalem sport.pl. Jak twierdzi, winni byli budowlańcy. Wykorzystali oni bowiem do budowy źle zaimpregnowane drewno. - Teraz to się mści - dodał.
Niestety, dobrych informacji nie ma. Nowy sezon Letniej Grand Prix rusza już 20 lipca. Konkurs inauguracyjny, tak jak zimą, odbędzie się w Wiśle. Żeby zawody mogły dojść do skutku, być może trzeba będzie szybko przeprowadzić remont areny.