Stoch na półmetku zawodów zajmował świetne drugie miejsce. Zakopianin oddał skok na odległość 124 metrów, a lepszych od niego był tylko ostateczny zwycięzca Richard Freitag, który osiągnął 126,5 metra. W drugiej serii Stoch skakał jednak wyraźnie bliżej niż rywale. 123,5 metra Polaka nie wystarczyło do utrzymania drugiej lokaty. Stoch spadł na piątą pozycję, a wyprzedzili go Severin Freund (dwa skoki po 124 metry) i Anders Jacobsen (123 m/127 m), który zajęli ex aequo 3. miejsce, drugi Anders Bardal (121,5 m/126 m) oraz zwycięzca - Freitag. Niemiec w finałowej serii znokautował konkurencję skokiem na 128,5 metra.
Maciej Kot w pierwszej serii uzyskał 123 metry, a w drugim - 125,5 metra. Zajął 6. miejsce i wyprzedził m.in. takie sławy jak Simon Ammann (czterokrotny złoty medalista IO), Tom Hilde i Noriaki Kasai. Innym Polakom poszło gorzej. Zawodzący w Lahti Piotr Żyła uplasował się na 12. pozycji, a Krzysztof Miętus - 19.
Skoki narciarskie. Stoch latał wysoko, ale nie wleciał na podium konkursu indywidualnego
Wczoraj polscy skoczkowie rozbudzili apetyty kibiców, zajmując 3. miejsce w konkursie drużynowym w Lahti. Dziś - w zmaganiach indywidualnych - na podium wskoczyć się już nie udało. Najbliższy tego był Kamil Stoch, który zajął czwarte miejsce. Dobrą formę z soboty potwierdził też Maciej Kot.