Jeszcze pod koniec zeszłego sezonu pojawiały się dywagacje, czy formuła z Hrongacherem jako trenerem Niemców nie wyczerpała się. Zawodnicy z tego kraju prezentowali się bowiem poniżej oczekiwań i nie osiągali założonych przed ubiegłym sezonem celów. Niemiecka federacja do kryzysu podeszła jednak racjonalnie i nie wykonała żadnych nagłych ruchów. I bardzo szybko okazało się, że to była słuszna decyzja. Niemcy od początku tego sezonu skaczą świetnie.
Tragiczne wiadomości dla polskich skoczków! Fatalne wieści gruchnęły znienacka, źle to wygląda
Horngacher nie miał innego wyjścia
Zarówno w Ruce jak i w Lillehammer dyktowali warunki wraz z Austriakami. Eksperci i fani mogą zachwycać się świetną formą reprezentantów Niemiec, którzy w weekend będą mieli okazję pokazać się przed własną publicznością. Nie obyło się jednak bez problemów, bo Horngacher znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Niespodziewanie z kadry wypadł Philipp Raimund. Zawodnik zmaga się z infekcją.
Tym samym Horngacher nie wykorzysta pełnej puli zawodników i w najbliższy weekend zobaczymy tylko pięciu niemieckich skoczków. Trener nie miał okazji dowołania choćby Markusa Eisenbichlera, bo zaplecze kadry A przebywa w Skandynawii i logistycznie byłoby to trudne do rozwiązania. - Chcemy wykorzystać dobre wyniki z pierwszych dwóch weekendów PŚ, by jeszcze bardziej poprawić poziom techniczny naszych skoków. Można założyć, że konkurencja pójdzie w tym samym kierunku - powiedział Horngacher cytowany przez skispringen.com.