Za nami dwa weekendy i cztery konkursy: dwa w Ruce i dwa w Lillehammer. Zawody w Finlandii i Norwegii przebiegły dosyć sprawnie. Polscy skoczkowie jednak nie zawojowali żadnego konkursu. Dawid Kubacki i Piotr Żyła trzy razy meldowali się w drugiej serii, raz ta sztuka udała się Pawłowi Wąskowi i Kamilowi Stochowi (warto jednak przypomnieć, że fatalny zbieg okoliczności wykluczył Wąska z udziału w niedzielnych zawodach). W Klingenthal obok Żyły, Kubackiego i Wąska pojawią się Maciej Kot i Andrzej Stękała. Kamil Stoch postawił na spokojny trening w Eisenerz, a Aleksander Zniszczoł został w Lillehammer, gdzie odbędzie się Puchar Kontynentalny.
Tymczasem prognozy pogody na weekend w Klingenthal nie są zbyt optymistyczne. Wiać ma już w piątek podczas kwalifikacji. Te zaplanowano na godz. 15.40, to właśnie wtedy ruchy powietrza mają osiągać prędkość siedmiu metrów na sekundę. Podczas sobotniego konkursu ma być podobnie, podmuchy mają osiągać prędkość w granicach pięciu metrów na sekundę. Prognozy na niedzielę niestety są podobne - wiatr o sile sześciu metrów na sekundę.
Jeśli te prognozy się sprawdzą, to oznacza spore kłopoty z płynnym przeprowadzeniem konkursów.