- Gratulacje, mega, całkowicie na to zapracował. Kamil skacze wybitnie - nie ukrywa Hannawald, szeroko cytowany w niemieckich mediach. Wielki mistrz i rywal Adama Małysza sprzed lat jest mimo wszystko trochę zaskoczony, że polski dwukrotny mistrz olimpijski pokazał błysk i kasuje konkurencję w takim stylu.
- Wolałbym, żeby sprawa czterech zwycięstw została już rozstrzygnięta - powiedział Hannawald. - A tak muszę jeszcze jakiś czas drżeć o to, czy do tego dojdzie. Kamil radzi sobie naprawdę kapitalnie.
Hannawald jest w trakcie TCS ekspertem niemieckiego Eurosportu i z bliska obserwuje rywalizację, rozmawiając po występach z zawodnikami. Chętnie też wywiązuje się z roli komentatora, odpowiadając kibicom na pytania w mediach społecznościowych. Jest pewien, że jeśli komuś należy się wejście do historii obok niego, to na pewno Kamilowi.
- Jeżeli Stoch dokona tego wyczynu, będzie to w pełni zasłużone - uważa niemiecki mistrz. - Kto jak kto, ale ja doskonale zdaję sobie sprawę, jakie to trudne zadanie.
Niemcy czują, że lider reprezentacji Polski jest w wielkiej formie i pozycja Freitaga jest zagrożona. Po dwóch zwycięstwach naszego skoczka w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen portal Sport.de nazwał Stocha "killerem", który zmierza po rekord Hannawalda. "Sven Hannawald już się poci" - głosi jeden z tytułów.
"Hanni" uczula jednak, że możliwość zdobycia wielkiego szlema TCS zacznie coraz bardziej ciążyć skoczkowi z Zębu, który ucina w tej chwili wszelkie pytania o szansę doścignięcia Hannawalda. - Koncentruję się tylko na najbliższej próbie - powtarza Stoch. - Najpóźniej po trzeciej wygranej Kamil nie będzie mógł już odcinać się od tego tematu. Wtedy zobaczymy, jak będzie sobie z nim dawał radę - twierdzi Sven.
Stocha w walce o triumf w klasyfikacji generalnej może doścignąć w praktyce tylko Freitag, tracący 11,6 pkt, czyli ponad 6 m. - Ten, kto pobije to osiągnięcie, zyska mój wielki szacunek - podkreśla Hannawald. A Freitag nie składa broni i deklaruje: - Spróbuję sprawić, by rekord pozostał w rękach Svena.
Zobacz również: Turniej Czterech Skoczni: Kamil Stoch faworytem w oczach Niemców